• Dobry szef nie kroczy, nie uświetnia, nie otwiera, a deleguje do otwierania w jego imieniu (ale imię szefa musi być wypowiedziane prawidłowo, z lekką dozą czułości w głosie wypowiadającego), inicjuje (zawsze w małym, zacnym gronie, aby to grono roznosiło po kątach, kto jest rzeczywistym inicjującym), pochyla się zatroskany nad najsłabszym w zespole, rozstrzyga (no, niechby ktoś chciał to zrobić za szefa!), siedzi – gdy musi – w drugim, albo trzecim rzędzie, ale tak układa ciało przy „siedzeniu”, żeby wszyscy wiedzieli, kto tu przewodzi.Eksperymenty psychologiczne powiadasz. Znakomicie, dają jakieś pojęcie o zachowaniach grupy. Mam z tym tylko jeden problem. Wszystkie one są przeprowadzane na ograniczonej grupie, wyselekcjonowanej, w ściśle określonych, i równie ściśle kontrolowanych warunkach. W dodatku w izolacji. Więc ich wartość poznawcza jest. Ale dla takich właśnie warunków. Żadne środowisko nie jest aż tak ściśle ograniczone, jak to, o których piszesz. Ciekawy jest też sposób konstruowania takich doświadczeń. W moim przekonaniu mają służyć bardziej udowodnieniu czegoś, niż obiektywnemu zbadaniu jakiegoś zjawiska.

    Parę osób przywoływało tu nazwisko Fransa De Waala. Może spróbowałbyś zajrzeć od jego książek. Sporo pisze na temat właśnie konstruowania badań nad zachowaniami.

    PS. Szczerze Ci współczuję, że częściej musiałeś obcować z bucami.

    Jeszcze jedna sprawa. Posługujesz się oklepanymi schematami, pozbawionymi jakiegokolwiek sensu. Rozumiem, że bardzo przywiązany jesteś do tradycji z tym „lupus”?


    votre commentaire



    Suivre le flux RSS des articles
    Suivre le flux RSS des commentaires