• pada deszcz

    Nad Sądecczyzną przechodzi trąba powietrzna, zrywa dachy, niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Uszkodzonych jest około siedemdziesiąt budynków. Straż pożarna dostaje setki wezwań, pomagają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W Librantowej zniszczone są domy, kościół i kaplica. Z nieba spadają kule gradu wielkości piłek golfowych.

    - Wszystko zaczęło fruwać - mówił jeden z mieszkańców w rozmowie - Deski, kawałki wełny, styropianu i śmieci uniosły się w górę. Zdążyłem tylko schować się z dziećmi do bezpiecznego pomieszczenia w naszym domu i obserwowałem, co się wydarzy. To był taki dźwięk, jakby startował odrzutowiec, a potem usłyszałem jeden wielki trzaski i huk. Czegoś takiego nie widziałem jeszcze nigdy. Na Mazurach żeglarze pospiesznie chowają się w portach - na szczęście wszystkim udaje się to przed burzą. Na Śląsku drogi są nieprzejezdne. W Małopolsce strażacy odbierają prawie tysiąc zgłoszeń. Burza powala drzewo-symbol, rosnące pod Zamkiem na Wawelu. Ponad 100 tys. odbiorców w całym kraju nie ma prądu.

    15 lipca, Śląsk. Do wieczora strażacy mają 750 zgłoszeń. Nawałnica niszczy domy, powala drzewa, które utrudniają przejazd drogami. Pociągi mają ogromne opóźnienia, a samoloty są kierowane do podkrakowskich Balic.

    W Zawierciu woda zalewa jeden z zakładów produkcyjnych. W środku uwięzieni są pracownicy. Strażacy muszą odpompować wodę, żeby pomóc im się wydostać.

    18 lipca, cała Polska. W ciągu 10 minut spada nawet 20-30 mm deszczu. W ciągu godziny - do 100 mm. Miejscowość Szeligi niedaleko Płocka jest odcięta od świata, bo pobliska rzeka zerwała dwa mosty. Parę minut ulewy w środku nocy wystarczyło, by wielu mieszkańców zostało z niczym. Z zalewanych domów uciekali, nie próbując nawet ratować dobytku. - Dość powiedzieć, że strażakom, którzy ewakuowali moją teściową, woda sięgała prawie do szyi. Przez dom przeszła fala i jak sądzę, nadaje się on już tylko do rozbiórki – opisywała "Dziennikowi Polskiemu" jedna z mieszkanek wsi.

    Polskę na razie omijają pożary, szalejące w wielu częściach świata i Europy. Z tym żywiołem próbuje sobie radzić Turcja. Ogień w ostatnim tygodniu sierpnia pojawił się w aż stu miejscach, trawiąc wiejskie farmy i uśmiercając zwierzęta. Jedyna bezpieczna droga ewakuacji z wielu miejscowości wiodła przez Morze Śródziemne. Pożary straszą też we włoskiej Pescarze. W szczycie sezonu turystycznego strażacy interweniowali tam aż 800 razy, ewakuowano kilkuset przyjezdnych i mieszkańców. Ogień dławi również Grecję i Hiszpanię.


  • Commentaires

    Aucun commentaire pour le moment

    Suivre le flux RSS des commentaires


    Ajouter un commentaire

    Nom / Pseudo :

    E-mail (facultatif) :

    Site Web (facultatif) :

    Commentaire :