• Kraków, podobnie jak inne większe polskie miasta, przygotował tzw. Miejski Plan Adaptacji (MPA) do Zmian Klimatu. Są to dość ogólne dokumenty, w których samorządy wyznaczają swoje klimatyczne cele.

    W tym krakowskim czytamy m.in. o promocji elektromobilności, stosowaniu jasnych kolorów elewacji, które odbijają promienie słoneczne, atrakcyjnym miejskim transporcie, rozbudowie kolei aglomeracyjnej i wzmocnieniu jednostek służb ratowniczych. W sumie proklimatyczne projekty w Krakowie mają kosztować ponad 8 mld zł i zostać wdrożone do 2030 roku.

    W innych miastach plany są równie ogólne i optymistyczne, a nawet podkreślają profity płynące ze zmiany klimatu. Tak jest na przykład w Gdańsku, gdzie na cieplejszych latach ma skorzystać turystyka.

    plan na przyszłość

    W Łodzi MPA przewiduje projekty wspierające rozwój zieleni w tkance miejskiej jak Zielona Łódź czy Zielone Podwórka. W stolicy planowany jest monitoring wysp ciepła, czyli najmocniej nagrzewających się miejsc, a także system ostrzegania przed zagrożeniami regionalnymi. W dokumencie czytamy również o promowaniu zielonych dachów i ogródków balkonowych, ochronie zielonych przestrzeni, nasadzeniach wzdłuż ulic i zagospodarowaniu wód opadowych.Według niektórych nad zmianami nie trzeba się długo zastanawiać. Działają proste środki.

    - Na przykład zrywanie asfaltu i betonu - mówi Jacek Engel z organizacji Greenmind. Ze swoją opinią nie jest osamotniony. Podobnie myślą władze Wiednia, które w zeszłym roku podjęły decyzję o pozbyciu się asfaltu i betonu z jednej z ulic w centrum. W ten sposób powstał nowy park przyjmujący wodę w czasie ulew i dający ochłodę w upały. Inne arterie są zwężane, a wzdłuż nich sadzi się nowe drzewa. W Rotterdamie władze miasta z kolei zachęcają mieszkańców do zrywania kawałków chodnika i sadzenia tam roślin.


    votre commentaire
  • Mieszkańcy małopolskich Myślenic do wielkiej wody są już przyzwyczajeni. Przynajmniej co kilka lat wylewa tam Raba, często niszcząc drogi, bary, restauracje i alejki parku w rekreacyjnej dzielnicy miasta - Zarabiu.

    Nic dziwnego, skoro brzegi rzeki są szczelnie wybetonowane. Woda nie ma jak wsiąknąć w grunt. Wylewa, gdzie może, powodując podtopienia i powodzie. Poprzednia wydarzyła http://udraznianie.waw.pl się zaledwie rok temu. Dlatego Myślenice znalazły się na trasie kampanii wyborczej Andrzeja Dudy, który przyjechał do miasta obejrzeć straty. Na szczęście żywioł oszczędził domy. Woda zalała głównie trawiastą plażę.

    Rok później media znów donoszą o niszczycielskiej powodzi na Zarabiu. O wydarzenia z 18 lipca pytamy burmistrza miasteczka, 

    - Trudno się na takie wydarzenia przygotować. Jakiś czas temu nikt nie myślał o tym, że przez moment na ziemię może spaść aż tyle wody - miejscami nawet 100 milimetrów na metr kwadratowy. Ale tym razem problemem nie była rzeka Raba, a małe potokiMyślenice cierpią przez decyzje, które podjęto kilka lat temu. Podobnie jest w całej Polsce - mówi nam urbanista i autor podcastu Urbcast Marcin Żebrowski. - W miastach niezbędnym elementem jest powierzchnia biologicznie czynna - czyli, mówiąc prościej, zieleń. Mamy jej niestety coraz, mniej kosztem infrastruktury i budownictwa. Taką powierzchnię najłatwiej się usuwa, żeby zrobić miejsce dla nowych inwestycji. Wydaje mi się, że obecnie cierpimy udrażnianie Warszawa Mokotów  przez decyzje, które były podejmowane kilka, kilkanaście lat temu. To dziś, kiedy opadów jest coraz więcej, a liczba podtopień rekordowo rośnie, odczuwamy skutki tego, jak wtedy budowano. Brakuje parków, skwerów i zieleni, która tę wodę mogłaby przyjąć - tłumaczy.

    Jak dodaje, w Polsce często projektuje się osiedla jako osobne przestrzenie, a pomiędzy nimi wylewa asfalt i beton. Nie myśli się o całości.

    woda z nieba

    - Na zachodzie można spotkać się z tak zwanymi "green stretches" - czyli długimi pasami zieleni łączącymi często oddalone od siebie, większe parki. Dzięki temu tworzą one spójny, przyjmujący duże ilości wody system - wyjaśnia Żebrowski.

    Podaje przykład Kopenhagi, która wyciągnęła wnioski z kataklizmu sprzed dekady. W 2011 roku miasto przeżyło wielką powódź. Woda zalała największy w mieście szpital, 10 tys. mieszkań zostało bez prądu. Straty liczono w miliardach koron.

    - Po powodzi postawiono na "dzielnice klimatyczne", w których powstają parki i zbiorniki retencyjne. W dzielnicy Østerbro nawet rondo jest tak zaprojektowane, żeby retencjonowało wodę. Powódź nawiedziła miasto 10 lat temu, projekty, które mają zapobiec kolejnym kataklizmom, zakończono w ostatnich kilku latach. To był masterplan, władze spojrzały na poszczególne dzielnice i całe miasto jako całość. Polska mogłyby brać z Kopenhagi


    votre commentaire
  • Nad Sądecczyzną przechodzi trąba powietrzna, zrywa dachy, niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze. Uszkodzonych jest około siedemdziesiąt budynków. Straż pożarna dostaje setki wezwań, pomagają żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. W Librantowej zniszczone są domy, kościół i kaplica. Z nieba spadają kule gradu wielkości piłek golfowych.

    - Wszystko zaczęło fruwać - mówił jeden z mieszkańców w rozmowie - Deski, kawałki wełny, styropianu i śmieci uniosły się w górę. Zdążyłem tylko schować się z dziećmi do bezpiecznego pomieszczenia w naszym domu i obserwowałem, co się wydarzy. To był taki dźwięk, jakby startował odrzutowiec, a potem usłyszałem jeden wielki trzaski i huk. Czegoś takiego nie widziałem jeszcze nigdy. Na Mazurach żeglarze pospiesznie chowają się w portach - na szczęście wszystkim udaje się to przed burzą. Na Śląsku drogi są nieprzejezdne. W Małopolsce strażacy odbierają prawie tysiąc zgłoszeń. Burza powala drzewo-symbol, rosnące pod Zamkiem na Wawelu. Ponad 100 tys. odbiorców w całym kraju nie ma prądu.

    15 lipca, Śląsk. Do wieczora strażacy mają 750 zgłoszeń. Nawałnica niszczy domy, powala drzewa, które utrudniają przejazd drogami. Pociągi mają ogromne opóźnienia, a samoloty są kierowane do podkrakowskich Balic.

    W Zawierciu woda zalewa jeden z zakładów produkcyjnych. W środku uwięzieni są pracownicy. Strażacy muszą odpompować wodę, żeby pomóc im się wydostać.

    18 lipca, cała Polska. W ciągu 10 minut spada nawet 20-30 mm deszczu. W ciągu godziny - do 100 mm. Miejscowość Szeligi niedaleko Płocka jest odcięta od świata, bo pobliska rzeka zerwała dwa mosty. Parę minut ulewy w środku nocy wystarczyło, by wielu mieszkańców zostało z niczym. Z zalewanych domów uciekali, nie próbując nawet ratować dobytku. - Dość powiedzieć, że strażakom, którzy ewakuowali moją teściową, woda sięgała prawie do szyi. Przez dom przeszła fala i jak sądzę, nadaje się on już tylko do rozbiórki – opisywała "Dziennikowi Polskiemu" jedna z mieszkanek wsi.

    Polskę na razie omijają pożary, szalejące w wielu częściach świata i Europy. Z tym żywiołem próbuje sobie radzić Turcja. Ogień w ostatnim tygodniu sierpnia pojawił się w aż stu miejscach, trawiąc wiejskie farmy i uśmiercając zwierzęta. Jedyna bezpieczna droga ewakuacji z wielu miejscowości wiodła przez Morze Śródziemne. Pożary straszą też we włoskiej Pescarze. W szczycie sezonu turystycznego strażacy interweniowali tam aż 800 razy, ewakuowano kilkuset przyjezdnych i mieszkańców. Ogień dławi również Grecję i Hiszpanię.


    votre commentaire
  • prościej dołożyć następny podatek - PiS bardzo je lubi nakładać na Naród, za picie kawy bez wody z deszczówki - zabronić kąpieli w wodzie miejskiej wszystkim ludziom - ze śmieciami nie potrafią walczyć, szczególnie tymi sprowadzanymi z zagranicy, jako pyszności dla ziemi polskiej, najpierw zrobili beton wszelki wszedzie a teraz jak woda mnie ma gdzei sie podziać i spływa do kanalizacji to obciązaja za to mieszkańców. A kto w miastach wylał tyle betonu i chodników czy kostki . Niech teraz płaci . A nie z ludzi zdziera . Jeszcze chwilę i będzie podatek od śniegu . Ja jak pada chodzę z parasolem , też mam płacić?Chyba nikt nie wierzy w te lewe uzasadnienia, kolejny podatek dla naszego "dobra". Po prostu kolejna danina dla polityczno-urzędniczej kliki, pensji w ramach oszczędności przecież sobie nie obniżą, a pewnie za wspaniały pomysł nowego podatku, jeszcze premie sobie dadzą.placisz podatek za wode ktora trafia do rzek , potem placic za ta sama wode ktora jest z rzek albo jezior pobierana zebyc mial ja w kranie ..haha no to niezle oszukuja Powiedzmy że jeszcze ta opłata ma sens w miastach gdzie istnieje system odprowadzania deszczówki i tem system trzeba utrzymywać.

    odpływa w siną dal

    Ale wszędzie tam gdzie takiego systemu nie ma woda trafia do gruntu w pobliżu domu. Wtedy nie ma żadnych strat w oddawaniu wody do gruntu i kosztów utrzymania systemu odprowadzania po stronie miasta. Cała woda opadowa zostaje na mojej działce, wszystkie ulice są powyżej jej poziomu, a zresztą jest w nich tylko kanalizacja bytowa a nie deszczowa i ja mam płacić ? A za co ?A ja od paru lat zbieram deszczowke i mam podlączony zbiornik do instalacji wodnej w domu.Pranie,zmywanie ,toaleta,kąpiel wszystko z deszczowki.Zero kamienia i mniej proszkow do prania. można wprowadzić opłaty za śnieg,kurz ,opadłe liście,chodniki,ścieżki rowerowe,wydychanie dwutlenku węgla , najważniejsze , że to opłaty a nie podatki,jakim trzeba być geniuszem , wpaść na takie pomysły ,doić kasę i niewiele robić  https://udraznianie.waw.pl  A śmieci segregowane dalej odbierają w kolorowych workach zamiast podstawiać kontenery do domków, gdzie ta ekologia? Sklepy muszą płacić podatek od "foliówek", wywożący odpady nawet jak by mieli płacić taki podatek przerzucą na nas. To ciągle z ekologią nie ma nic wspólnego. Zacznijmy od prostych rzeczy... Śmieci horrendalnie w górę, opłata za deszcz i co jeszcze? PIS niby nie podnosi podatków tylko drenuje i wymyśla opłaty. Za chwilę do każdego czynszu dojdzie nam z 300zł extra. Kiedy opłaty za słońce i powietrze?


    votre commentaire
  • Podobne programy funkcjonują w innych miastach w Polsce. Wrocław co roku ogłasza program "Złap deszcz". Mieszkańcy mogą ubiegać się o dofinansowanie do 80 proc. kosztów poniesionych na realizację zadania, przy górnym limicie 5 tys. zł. Program w tym roku skierowany był także do spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Dla nich maksymalna wysokość dotacji została określona na poziomie 10 tys. zł. – Podobnie jak w poprzednich latach, mieszkańcy Wrocławia nas nie zawiedli i wykazali bardzo duże zainteresowanie programem "Złap deszcz". W ciągu trzech tygodni otrzymaliśmy 157 wniosków, które wyczerpały tegoroczny budżet – informuje Ludzie kiedy wyrzniemy ta cholote która żyje z naszej pracy i czas to zrobić by następne pokolenia nie musiały tego robić czas politykierów i urzedasow wraz z rodzinami powiesić dyrektor Wydziału Wody i Energii Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.łap wodę

    Miasto zapewnia, że podczas 10-minutowego deszczu z dachu o powierzchni 120 mkw. można zebrać ok. 180 litrów wody. Magistrat stworzył specjalny kalkulator, który na podstawie danych dotyczących powierzchni dachu, metrażu ścieżek czy tarasów pozwala obliczyć, jakiej wielkości powinien być zbiornik.


    votre commentaire